Bogowie kontra partyzanci, zło kontra dobro - co wygra? Zadecydujcie sami
Kamienny plac, otoczony głównie sklepami i kamieniczkami. Po środku rośnie olbrzymi, stary dąb. Jego korona daje w lecie najwięcej cienia. Koło niego ustawione są ławeczki, by można było sobie usiąść i podumać chwilę.
-Ren, no proszę... musimy zdążyć jeszcze do portu na naszą przewózkę. Kiedy indziej się pozachwycasz. - Anessa podparła się pod bokami, patrząc na uradowanego 10-latka. Chłopiec z zachwytem oglądał wystawy sklepowe. Zaraz potem podbiegł do dębu. Przytulił się do drzewa.
-Już, już siostrzyczko. Dobrze wiesz, że w Algan nie ma czegoś takiego. - uśmiechnięty Ren podbiegł do siostry. Ta parsknęła śmiechem.
-Dobra, dobra. Przyznaję. Ale chodź. Idziemy dalej. - chłopiec i dziewczyna udali się w stronę jeziora Hanah. [zt]
Offline