Enea

Bogowie kontra partyzanci, zło kontra dobro - co wygra? Zadecydujcie sami

Ogłoszenie

WIADOMOŚĆ DLA WSZYSTKICH, A W SZCZEGÓLNOŚCI WILKOŁAKÓW! Pełnia księżyca, dzięki której wilkołaki zmieniają się w ogromne wilki, będzie 15 dnia, każdego miesiąca.

#16 2015-01-03 21:17:03

Karoki

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 9
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Karoki stracił przytomność, ale nie pozwoliło mu to na odpoczynek. Ponownie przeżywał zniszczenie swojego miasta. Utratę rodziny. Widział twarz swojej kochanej siostrzyczki. Łzy matki. Słyszał głos ojca i huk sypiących się budynków. Czuł gorąco ognia i duszący dym. Nie mógł nic poradzić na wszystkie tragedie, które przed sobą widział. Wszystko wymykało mu się z rąk i wpadało w czarną otchłań jego pamięci. Każdy krok był dla niego coraz większym bólem, każdy widok coraz większą rozpaczą. A on nie mógł na nic poradzić. Mógł tylko stać i pogrążać się w coraz większej rozpaczy, aż nagle wszystko zaczęło łagodnieć. Płomienie zgasły, krzyki ustały, a w ich miejsce pojawił się śmiech. Najpiękniejszy śmiech świata-śmiech który już gdzieś kiedyś słyszał, który powoli zaczął cichnąć.
Przez pewien czas miał przed oczami mrok, a do uszu nie docierał żaden dźwięk. Ale nie trwało to długo. Jego oczy zaczęły widzieć, a uszy słyszeć. Oczy widziały rozmazane płyty na suficie i zgaszone podłużne lampy, a uszy słyszały kawałek jakiejś historii o tym, jak pies walczył z wężem ogrodowym i słodki, najpiękniejszy śmiech świata, który już gdzieś kiedyś słyszał.

Offline

 

#17 2015-01-04 16:15:18

Enea

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-18
Posty: 13
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Enea śmiała się tak, jak prawie nigdy. Uwielbiała opowieści Dziadzia. Zawsze były pełne humoru, luźnych historyjek, które zawsze rozładowywały napięcie, wiszące w powietrzu. Kiedyś postanowiła zapamiętać wszystkie historie starszego pana, ale gdy zapamiętała jedną, uznała, że nie ma to najmniejszego sensu. Bo przecież jeżeli je zapamięta, nie będzie umiała o nich słuchać. A tak to zawsze pozostawał element zaskoczenia. Śmiała się tak długo, aż w końcu rozbolał ją brzuch. Ale z całej siły próbowała się śmiać cicho. Siedziała na łóżku i wesoło machała nogami. W pewnej chwili zamilkła przestraszona. Jeszcze przed chwilą słyszała miarowy oddech chłopaka, który oznaczał sen. Ale teraz? Spojrzała na niego. Powieki mu drżały, a to znaczy, że się obudził. Nachyliła się nad nim, przykładając swoją małą dłoń do czoła i policzka blondyna.
-Słyszysz mnie? Hej! - zawołała cicho i z troską w głosie.

Offline

 

#18 2015-01-04 19:29:07

Karoki

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 9
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

-Słyszę-wychrypiał chłopak. Wyschnięte gardło już całkowicie uwięziło mu głos. Z tą chwilą uświadomił sobie również, że jest też strasznie głodny, a z niewyjaśnionego powodu bolała go głowa. Nie pamiętał żeby gdzieś się uderzył.
Po zbadaniu swojego stanu, odetchnął z ulgą. Doszedł do wniosku, że trafił w dobre ręce i nie ma się czego obawiać. Potwierdzało to nie tylko miękkie łóżko i sufit nad jego głową, ale też butelka z wodą wepchnięta do jego ust i dwie zatroskane twarze pochylające się nad nim. Nareszcie nadszedł ten moment na który czekał całe dwa lata. Nareszcie wrócił do domu.

Offline

 

#19 2015-01-05 13:23:12

Enea

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-18
Posty: 13
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Widząc jak pije, podsunęła mu pod nos talerzyk z jedzeniem.
-Niewiele tego, ale proszę. Za chwilę obudzą się pozostali i będziemy jeść śniadanie. Więc zjedz razem z nami. - uśmiechnęła się, a jakby na potwierdzenie jej słów, rozległ się tupot stóp na korytarzu. Z jedno końca korytarza szły dwie postaci: Mary i Anna. Obie były kobietami w średnim wieku, zajmującymi się kuchnią. Podeszły zdziwione, ale też i uśmiechnięte do łóżka i trojga postaci.
-A tu co się wyrabia? - zagadała Anna, patrząc na Dziadzia. Wszyscy bardzo szanowali starszego pana.

Offline

 

#20 2015-01-13 19:02:44

Dziadzio

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 14
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

-Niech lepiej on wyjaśni.-Erazm spojrzał na blondyna zainteresowanym wzrokiem i z uśmiechem na twarzy. Był bardzo ciekawy, co chłopak ma do powiedzenia, ale starał się zachować spokój. Średnio mu to jednak wychodziło, ale zdrowy rozsądek musiał jednak ustąpić ciekawości.
-O ile da radę.-chłopak kiwnął głową, przełykając ostatni kęs swojego "przedśniadania".
Dziadzio w tym czasie poprosił szefowe kuchni o dodatkową porcję jedzenia dla niezapowiedzianego gościa i nie wytrzymał, żeby nie zadać mu pytania, które od jakiegoś czasu, nie dawało mu spokoju:
-Jesteś Kolitem?

Offline

 

#21 2015-01-14 16:42:30

Karoki

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 9
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

-Tak.-odpowiedział chłopak wciąż zachrypniętym głosem. Rozejrzał się po korytarzu i usiłował skupić wzrok na osobie, która zadała pytanie. Jej rysy były ciągle dość rozmazane, ale nie miał problemu, żeby zobaczyć szeroki uśmiech starszego pana. Nie próbował policzyć jednak wszystkich jego zębów.
-Eee. Jestem Karoki Warnanti... To miasto... było kiedyś moim domem... Po zniszczeniu go... mieszkałem w górach... sam... Jestem tu, bo szukam rodziny... ostatni raz widziałem ją... gdy miasto było niszczone... ale wróciłem po nią.-dość ciężko wypowiedział te kilka połamanych zdań, ale chyba wszystko streścił. Chyba zaspokoił ciekawość słuchających go ludzi. Teraz przyszedł czas na usłyszenie odpowiedzi na dręczące go pytania.
-Dziękuję za wszystko... ale... gdzie ja jestem? I kim wy jesteście?

Offline

 

#22 2015-01-14 20:47:36

Enea

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-18
Posty: 13
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Mary i Anna poczekały na opowieść chłopaka, a potem bez zbędnych pytań, ruszyły do kuchni. Po dłuższej chwili dało się czuć przyjemny zapach zupy cebulowej. Co prawda niby śniadanie, ale Partyzanci robią wiele rzeczy w ciągu dnia, więc potrzebują więcej energii. A akuratnie niedawno były zbiory cebuli.
Enea słuchała słów blondyna. Pojawiła się jej nieśmiałość. Jak dotąd siedziała na łóżku chłopaka, a teraz schowała się za Dziadziem. Gdy spytał kim oni są, otwarła usta, żeby powiedzieć, że tu mieszkają, ale naszło ją coś dziwnego. Coś jak wspomnienie.

Widziała Zniszczone Miasto, jak pożerały je jęzory ognia. Spojrzała w dół. U jej stóp leżały dwa ciała, ale ich twarze były zamazane. Czuła, że płacze i jej łkanie rozchodziło się w ciszy. Nagle wśród kłębowiska dymu, pojawiła się postać. To był ten zielonooki blondyn, Karoki. Podbiegł do niej i przytuliła ją. Mówił coś, ale ona nie słyszała słów. Płakała dalej. Kiedy chwycił ją za rękę, z dymu ponownie wyłoniła się postać. Nie widziała jej twarzy, jedynie usta. A te wykrzywiły się w szaleńczym uśmiechu. Pojawił się błysk i wszystko zalała jasność. Jasność koloru ognia.

Enea z sykiem wciągnęła powietrze. Oddychała głęboko. Co to było? Przyszłość? Przeszłość? Co to było!?

Offline

 

#23 2015-01-15 20:12:15

Dziadzio

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 14
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Kobiety odeszły, nie odpowiadając młodzieńcowi na jego pytanie. Trzy osoby znów zostały same. Wciąż uśmiechnięty starszy pan czuł się zobowiązany wszystko dokładnie chłopakowi opowiedzieć, ale ograniczył się do streszczenia:
-Jesteś w jednym z ośrodków partyzantów, znajdujących się w tym mieście. Z tego wynika, że my, jesteśmy partyzantami, a ty masz szczęście, że do nas trafiłeś. A tak konkretniej-ja jestem Erazm, ale możesz mi mówić Dziadzio. Ten aniołek co się za mną chowa, ma na imię Enea. Jak nasza planeta, bo nie znamy jej prawdziwego imienia. Tamte dwie kobiety, co przed chwilą odeszły, to Mary i Anna. One rządzą w kuchni, lepiej bądź miły i miej się przy nich na baczności. Pozostałych partyzantów poznasz w swoim czasie.-staruszek wyciągnął jedną z czekolad trzymanych na specjalne okazje i podał Karokiemu. Ta miała napis Witamy w naszych skromnych progach.
-Lepiej zostaw ją sobie na później, bo połączenie czekolady i cebuli, chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem.-odjechał. Szukał kogoś, kto pomorze mu przetransportować ciężkie łóżko do najbliższego pokoju.

Offline

 

#24 2015-01-17 08:44:36

Anessa

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 36
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Anessa razem z karawaną, zatrzymali się przy wejściu do kuchni szpitalnej. Dziewczyna zsiadła z konia i prowadząc Ren'a, weszła do środka.
-Anessa! - zawołały zaskoczone kucharki. Było tu już oczywiście więcej osób niż rano, ale tylko Mary i Anna podbiegły do dziewczyny i uściskały ją przyjaźnie.
-Witajcie z powrotem! I poznajcie Ren'a. Ren, to jest Mary i Anna. Gdybyś czegoś nie wiedział, je zawsze możesz o wszystko zapytać. - białowłosa mrugnęła porozumiewawczo do kucharek. Te tylko się zaśmiały.
-Dz-dzień dobry! - chłopiec zająknął się ze zdenerwowania. Ale gdy starsze kobiety życzliwie pytały o wrażenia z podróży i tego miasta, odprężył się i po krótkiej chwili, wesoło gawędził z kucharkami. Inne osoby też przywitały się z Anessą. Następnie wspólnie pokierowali wyładunkiem potrzebnych rzeczy. Kiedy wszystko było gotowe, Anessa skinęła na Ren'a.
-Dziadzio jeszcze śpi? - spytała Anny.
-Nie, był na korytarzu razem z Eneą i jakimś chłopakiem, którego gdzieś znaleźli. Jest baaardzo przystojny. - kobieta szturchnęła dziewczynę, chichotając jak nastolatka. Białowłosa zmierzyła ją wzrokiem, by po chwili śmiać się do rozpuku.
-Dziadek jest bardzo przystojny, wiem to. My już idziemy. A propo: pyszna ta zupa cebulowa - mrugnęła do Anny, która dopiero za chwilę miała rozlewać posiłek do naczyń. Pokręciła głową.
-Dobrze, że wróciłaś! - zawołała za dziewczyną.

Anessa i Ren szli korytarzem. Mieli szczęście. Pierwszą osobą, na którą się natknęli był Erazm.
-Dziadku! - zawołał chłopiec i prawie, że rzucił się na starszego pana. Ale wyhamował tuż przed nim i spokojnie go przytulił. - Tak bardzo tęskniłem... - powiedział mając łzy w oczach. Białowłosa spokojnie do nich podeszła, uśmiechając się czule. To był piękny widok.

Offline

 

#25 2015-01-20 19:34:31

Dziadzio

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 14
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Zaskoczony starszy pan odwzajemnił uścisk wnuczka z promiennym uśmiechem na twarzy. Chwycił chłopca za ramiona, przyjrzał mu się badawczym wzrokiem i ręką zmierzył jego wysokość, porównując ją do swojej, siedzącej wysokości.
-Podrosłeś. Jak dawno się nie widzieliśmy?-nie czekając na odpowiedź, przeniósł uśmiech i wzrok na Anessę. Po jej minie wywnioskował, że wszystko się udało. Odetchnął z ulgą i podał Renowi tabliczkę czekolady, przypominając o zupie.
-Szybko wróciliście. Myślałem, że zajmie wam to więcej czasu, ale bardzo się cieszę, że już jesteście. Co tam u Radina?-Erazm widząc, jak dziewczyna otwiera usta, by odpowiedzieć, powstrzymał ją ruchem ręki.
-Czekaj. Najpierw wynajmę cię jako tragarza do przetransportowania łóżka, a potem mi wszystko opowiesz. Albo nie! Opowiesz nam wszystkim, przy zupie cebulowej. Łóżko jest za ciężkie, do przetransportowania przez małego aniołka i jeźdźca wózka inwalidzkiego. Ren? Pokażesz nam swoją siłę? Uda ci się przepchnąć łóżko do pokoju?

Offline

 

#26 2015-01-27 20:14:32

Anessa

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 36
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

-No przecież nie mogłem zmaleć. Jakiś rok? - chłopiec popatrzył na Dziadzia ze zdziwieniem. Czy dzieci w jego wieku mogły maleć? Anessa zaśmiała się. Ren wszystko brał zbyt poważnie. Kiedy usłyszeli o łóżku do przetransportowania. chłopiec naprężył muskuły. A przynajmniej próbował.
-Zawsze i wszędzie. - pobiegł w kierunku wskazanym wcześniej przez Dziadzia. Białowłosa spokojnie popchnęła wózek starszego pana i z uśmiechem, ruszyła za bratem.
-Czyza tym łóżkiem, kryje się ten "bardzo przystojny chłopak", o którym tyle słychać w kuchni? - zaśmiała się. W tym momencie skręcili na rogu korytarza i jej oczom ukazała się Enea, a także jakiś chłopak w jej wieku, który siedział na łóżku. Zatrzymała wózek tuż koło łóżka i poklepała Ren'a w plecy. Chłopiec stał jak wmurowany w podłogę i patrzył z zachwytem na małą blondynkę. Widział już anioły, ale te były starsze od niego. Jedyne dzieci w jego wieku w Algan to były ludzkie dzieci, które tak jak on przebywały tam dla bezpieczeństwa.
-Zapomniałeś jak się mówi, braciszku? To jest Ren, a to Enea - nasz mały aniołek. - przedstawiła oboje.

Offline

 

#27 2015-01-27 20:19:43

Enea

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-18
Posty: 13
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Enea stała w bezruchu, myśląc nad tym co zobaczyła. Po dłuższej chwili zarejestrowała, że zniknął Dziadzio, a na jego miejscu stał chłopiec, który wpatrywał się w nią jak wół w malowane wrota. Zarumieniła się po same uszy i szybkim ruchem ukryła się za łóżkiem i jednocześnie za Karokim. W tej chwili nadeszła Anessa z Dziadziem i Enea zmieniła swoją kryjówkę, kryjąc się tym razem za tą dwójką. Kiedy Anessa ich przedstawiła, wyjrzała i popatrzyła na Ren'a.
-Cz-cześć! - jej głos zabrzmiał trochę piskliwie i odbił się od ścian korytarza. Wystraszona tym odgłosem, schowała się jeszcze bardziej.
-Witaj z powrotem, siostrzyczko. - wydukała cicho, tak, że tylko Dziadzio ją usłyszał.

Offline

 

#28 2015-01-28 17:52:20

Karoki

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 9
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Cała ta scena była dla Karokiego niezrozumiała. Rozmazane obrazy przelatywały mu przed oczami, a słowa wlatywały jednym uchem i wylatywały drugim. Chłopak wpatrywał się w najpiękniejszą istotę na świecie. Była tak piękna jak anioł, ale nie miała skrzydeł. Wampirem też być nie mogła, bo nie bił od niej chłód, a ciepło. Nieważne kim była. Była najpiękniejszą istotą na całym świecie.
Po dłuższej chwili Karoki jednak się opamiętał. Było mu głupio, że tak długo gapił się oczarowany na dziewczynę. Zarumienił się. Próbując to ukryć, zaczął się nerwowo rozglądać po otoczeniu. Dotarło do niego, że oprócz tej ślicznej dziewczyny pojawił się jakiś chłopiec, który wrósł w ziemię i wpatrywał się w małą Eneę, jak on sam, jeszcze przed chwilą wpatrywał się w nowo przybyłą dziewczynę. Zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio. Miał szczerą nadzieję, że ona nie zauważyła jego zachowania.

Offline

 

#29 2015-01-28 20:23:35

Anessa

Administrator

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 36
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

No cóż, Anessa była całkiem spostrzegawcza. Widziała całą reakcję blondyna na jej osobę. Odrobinę się zawstydziła i jednocześnie rozbawiło ją to. Jednak umiejętnie ukryła swoje rozbawienie. Miała niejasne wrażenie, że chłopak jeszcze nie całkiem przytomnie, patrzył na otoczenie. Zaniepokojona, podeszła do niego i bez wahania wyciągnęła dłoń i dotknęła jego czoła. Było ciepłe, na szczęście nie gorące. Odsunęła się kilka kroków i uśmiechnęła.
-Jestem Anessa, a ty? Choć twoja osoba już "rozeszła się" po kuchni, to twoje imię jeszcze nie. - zaśmiała się. Ren patrzył jeszcze chwilę na ukrytą Eneę, lecza zaraz potem skupił się na swojej misji. Przesunięcie łóżka.

Offline

 

#30 2015-01-31 10:49:16

Karoki

Kolici

Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 9
Punktów :   

Re: Opuszczony szpital

Z każdą chwilą, gdy ręka dziewczyny zbliżała się do czoła Karokiego, jego oczy robiły się coraz większe, a serce biło coraz szybciej. Gdy jednak chłopak poczuł ciepłą dłoń na swojej głowie, uspokoił się. Ale za to, po raz kolejny, na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec. "Nie! Dlaczego?"-pytał sam siebie. Teraz już na pewno zauważy.
Blondyn w pierwszej chwili nie zrozumiał co powiedziała do niego dziewczyna. Zajęło mu trochę czasu, pojęcie sensu tych słów. Wciąż był zdezorientowany po ostatnich wydarzeniach. Uśmiechnął się.
-Anessa... bardzo ładne imię... Ja jestem Karoki...-nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo poczuł, że coś popchnęło łóżko na którym siedział.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.smoczaoaza.pun.pl www.polskimaxserwer.pun.pl www.garyoldmania.pun.pl www.narutoninjagra.pun.pl www.klanasc.pun.pl